A. Mickiewicz
„Dziady cz. III”
1 Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo. (…)
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła. (…)
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo. (…)
5 a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła. (…)
Cytaty z Adama
Mickiewicza i z Ewangelii św. Jana nie wymagają komentarza, poza wspomnieniem o
jednym, drobnym fakcie, że wskazówki zegara ścigając się nieustannie, właśnie odmierzyły
mi skrupulatnie kolejny dzień urodzin. Mam więc 44 lata i nie umarłem
prowadzony na rzeż, przynajmniej na razie. Dziś jednak postanowiłem wyjść z
cienia prozy życia i mroku nocy, ujawnię się Wam jako poeta …
Postanowiłem wszem
i wobec upublicznić tekst mojego wiersza „Gęsiarka i kat”. Warto jednak szerzej
nakreślić pewien kontekst, jest bowiem w Barlinku, w którym mieszkam miejsce
szczególne – rynek. To centrum świata i wszechświata. Tak było, gdy miałem lat
sześć i umierałem od strzału z korkowca pod kinem Stolica, tak było i wówczas, gdy przekraczałem próg dorosłości i umierałem
odurzony słodyczą miłości lub taniego wina. Tak jest i dziś, gdy umieram
pokonany przez rzeczy światowe i własne słabości. Ten sam rynek – centrum
świata i wszechświata.
Na tym rynku
od 100 lat do nieba wznosi się i odlecieć nie może fontanna Gęsiarki. Nie będę pisał o jej
historii, lecz by wiersz stał się tak klarowny jak piwo żywieckie, wspomnę
tylko że kiedyś w naszym miasteczku mieszkali źli i niegodziwi ludzie.
Mieszkała tu również dziewczynka o imieniu Bogumiła wraz z rodzicami. Panował jednak głód i rodzice wspomnianej
dziewczynki umarli. Sierota wychowywała się w lesie wśród zwierząt, bo ludzie z
niej szydzili i dokuczali jej. Wreszcie trafiła do gospodyni, która za strawę i
dach nad głową, kazała jej pilnować gęsi. Dziewczynka dobrze spisywała się w
pracy, do momentu spotkania z miejscowym katem na „katowskiej łące” (nieopodal
budynku domu dziecka). Kat przestraszył się niewinnego wzroku dziecka i zwołał
posiedzenie sądu. Posądzono dziewczynkę o czary, a wyrok pod naciskiem
miejscowej gawiedzi był bardzo srogi - kara śmierci. Wśród obelg i krzyków
prowadzono dziewczynkę na miejsce straceń (wzgórze wisielców). I tu ocaliły
dziewczynkę jej gąski, które nadleciały niczym biały obłok i zabrały pasterkę.
Zły kat poczuł wyrzuty sumienia, zapłakał, a w nocy uwolnił wszystkich
skazańców i podpalił ratusz, gdzie było więzienie. Następnie za swe niegodziwe
życie dokonał ostatniego wyroku. Jego ciała jednak nie odnaleziono, zaś
niektórzy mówią, że widzieli pasącego się na katowskiej łące gąsiora. Ludzie
mieszkający w Barlinku nagle odmienili swe serca i od tej pory stali się
życzliwi, serdeczni i otwarci.
Gęsiarka i kat
Miej serce i patrzaj w serce …
Adam Mickiewicz
Złe czasy i źli ludzie, świat
porażony gromem,
Co gniewne, ciemne fale toczy
po jeziorze.
Cień się ukrywa w lesie, ktoś
łka w starym borze,
Mila Bogu sierota, tak tęskni
za domem.
Nieczułe ludzkie serca,
tajemne wyroki
Katowską płyną łąką hen aż za
moczary,
Kat zląkł się oczu dziecka,
gawiedź żąda kary
A dziewczę płoche ucieka,
gdzie białe obłoki.
I cicho, cicho w puszczy,
wisielców wzgórze śpi,
Kat przerażony struchlał,
koszmarny sen swój śni.
Czerwony płonie ratusz, łzę krwawą rodzi świat -
Łzę, co miękczy sumienia i
patrząc nie wiesz sam,
Kto wśród słońca promieni na
rynku tańczy tam,
W fontannę przemienieni -
dziecko, gąsior czy kat?
Może to tylko
legenda, a dla wielu bajka, Gęsiarka jednak wciąż wabi turystów. Dla mnie zaś nasz
barlinecki rynek i Gęsiarka to wspomnienia i obraz młodości „górnej i durnej”. Bo
jaka fatalna siła sprawiła, że w roku 1988 powstało widowisko poetyckie
„Spadanie” do tekstów Tadeusza Różewicza i czemu w trakcie miejskiego pokazu to
Gęsiarka stała się ofiarą domorosłych artystów. Nie wiem i chyba nikt tego nie
wie …
A zjko post scriptum przytoczę jeszcze piosenkę „W kamień
zaklęci” – w wykonaniu ARMII, by czas i byt się dopełnił.
1 lipca 2012 r.
o w morde, moze nie pasuje do tego co powyzej bo i nie bardzo ja religijny i nie bardzo rozsadny, ani "światły" - jak babcia z krupic mowi ale...
OdpowiedzUsuńw dziki ryj, wspolczuje ci, zyc w takim swiecie to naprawde porazka, a zycie polega na tym ze nie wszystko trzeba przemyslec, zrozumiec i ogarnac, ale trzeba poczuc, bez zrozumienia, bez ideologii i najzwyklej jak sie narozrabia bardziej lub mniej trzeba walnac browara na odwage i powiedziec prawde, bez zbednej ideologii nie mieszajac nikogo w to, a juz boga najmniej, on jak istnieje to ma wazniejsze sprawy a nie takie duperele wiec nie zawracaj mu gitary tylko browar i szczera rozmowa bez gornolotnych ornamentow, w koncu "gertruda" czy jak jej bylo u tego cortazara czy innego, tez sra, kumasz szwagier? pewnie nie bo coz ja niewierny wiem o zyciu... ech